piątek, 6 stycznia 2017

Co sądzę o WOŚP ?

Hej ! Jako, że postanowiłam powrócić na bloga pasowało by go zacząć jakimś ciekawym postem. Myśląc nad tym co napisać i wymyślając ten temat nie byłam przekonana czy się tego podjąć. Z jednej strony chciałam niezmiernie podzielić się z wami moją opinią, z drugiej jednak strony temat ten jest w naszym społeczeństwie tak bardzo różnie postrzegany, że nie jestem przekonana jaką reakcje wywoła. Jednak że jest to moje zdanie i blog prowadzony przeze mnie stwierdziłam, że napiszę o tym parę słów.

No ale dobra.. rozpisałam się nie na temat. Patrząc na to co teraz się dzieje ze względu na zbliżający się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest mi po postu przykro. Wiem, że to może nie odpowiednie słowa lecz tak jest. Jestem na prawdę fanką ( o ile to tak można nazwać ) WOŚPu. Od trzech lat jestem wolontariuszką co oznacza, że w jedną niedzielę stycznia wychodzę na ulicę z puszką, paczką charakterystycznych czerwonych serduszek i wielkim uśmiechem na twarzy zbierając pieniądze, które potem zostają przekazane na ważny cel. I tutaj właśnie zaczynają się schody. Niektórzy ludzie kompletnie nie wiedząc jak to wszystko wygląda tworzą historie. Historia się rozpowszechnia i krąży w internecie i telewizji a potem słyszymy jaki to Jurek Owsiak nie dobry, jak kradnie pieniądze i jakie to wszystko to oszustwo.
Chciałabym wam opowiedzieć jak to wygląda ze strony wolontariusza. Nie chcę narzucać wam zdania czy to ma sens czy nie i czy to jest ok czy nie. Chcę wam po prostu opowiedzieć a zdanie stworzycie sobie sami.
Więc wszystko zaczyna się od zgłoszenia. Wyszukujemy sztabu, który jest w naszym mieście lub okolicy po czym zgłaszamy się do niego internetowo, telefonicznie lub osobiście. Żeby zgłoszenie zostało przyjęte należy wypełnić  2 ankiety. Tak ! Tylko dwie. Dużo roboty z tym nie ma ;) Są tam nasze dane, zgoda naszych rodziców czy opiekunów na udział w WOŚpie no i jakieś ogólne informacje typu szkoła do której uczęszczamy itd., W drugiej natomiast jest taki jakby regulamin który mamy podpisać. OK wypełniamy ankiety i co dalej ?
Potem są spotkania. Zazwyczaj jedno a drugie dobrowolne. Co to znaczy ? To znaczy, że jest jedno spotkanie organizacyjne na którym ustalacie ogólne zasady, godziny w których możecie odebrać puszki itd. oraz odbywa się wtedy spotkanie z policją. Wtedy zazwyczaj dowiadujemy się o tym co zrobić gdy ktoś nas zaatakuje albo gdy ktoś postanowi ukraść nam puszkę, dowiadujemy się o tym jaką pomoc otrzymamy od policji w tym dniu ( a jest ona na prawdę duża ) no i takie tam organizacyjne sprawy. Drugie spotkanie to już przygotowanie do finału. Składanie puszek, przyklejanie banderol, laminowanie, podpisywanie i wycinanie serduszek. Pracy ogrom !
Jest to dzień w którym przychodzą chętni, czasami nawet osoby, które nie są wolontariuszami ale postanowili nam pomóc. Ja zawsze staram się pomagać w tym dniu. Spytacie ale po co ? Idąc do sztabu ( bo tam zazwyczaj odbywa się to spotkanie ) spodziewam się zawsze fajnej atmosfery. Jest pełno ciastek, do tego kubek herbaty, rozmowa z innymi wolontariuszami, śmianie się. To na prawdę fajna rzecz. Mimo, że trochę pracy trzeba w to włożyć :p
Co potem ... Potem to już tylko finał.
Godzina startu ? Ustalona ale możesz przyjść o której chcesz. Jeśli nie możesz spać przychodzisz wcześniej.. jeśli nie możesz zwlec się z łóżka przychodzisz później. Nikt cię za to nie udusi. Przychodzisz do sztabu odbierasz puszkę, identyfikator, serduszka i tajemniczą listę :p
Wychodzisz na ulicę krzątasz po całym mieście i czekasz.. Ludzie podchodzą i wrzucają jakiś grosz dajesz im serduszko a czasem 10 ( no bo dla rodziny, która została w domu), przyklejasz dzieciom do czapek a one uśmiechają się do ciebie serdecznie i chcą więcej. Podchodzą do ciebie starsi ludzie i pytają czy ci nie zimno. Wiecie jakie to miłe ? W normalny dzień gdy każdy się spieszy nie zdajemy sobie sprawy jak dużo różnych ludzi jest na tym świecie. Wystarczy kilka słów, kilka uśmiechów wymienionych z innymi żeby nasze serce stopniało na minusowej temperaturze ! Ale są i tacy co podchodzą po to by nas zwyzywać. Bo przecież my wspieramy zło największe. No ale na szczęście więcej jest tych z pierwszej grupy :)
Co do zimna.. Zimno tylko czasami  jest odczuwalne. Ale na to z łatwością można zaradzić 3 parami skarpetek, rajstopami i 2 parami spodni czy 4 bluzkami, bluzą i kurtką :) a jeśli nawet to nie pomoże w grę wchodzi jeszcze "tajemnicza lista" (nazwa wymyślona przeze mnie żeby na początku nie zdradzać wam szczegółów ) Jest to lista miejsc, w które możemy pójść coś zjeść, wypić coś gorącego czy po prostu usiąść i się ogrzać. Finał jest na prawdę fajny tym bardziej kiedy idzie się na niego grupką przyjaciół i spędza z nimi po prostu miło czas pomagając przy tym innym. No dobrze.. Trochę zbytnio się rozpisałam więc chyba odpowiedź na pytanie "Co my mamy z bycia wolontariuszami" zostawię sobie na drugi post. Mam nadzieję, że się wam podoba i że napiszecie mi czy chcecie drugą część ;)  a teraz kończę. Dobranoc !



3 komentarze :

  1. Fajnie, że opisałaś z bliska jak to wygląda, bo nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Życzę powodzenia i wytrwałości w prowadzeniu bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co sądzisz o związkach na odległość? Czy są mają one swoje definitywne zakończenie gdzieś w przyszłości czy jednak mają szanse na jakiekolwiek ,,przetrwanie" ? PS. Kocham Twojego bloga , pozdrawiam. / ShG.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co sądzisz na temat rasizmu ? :))

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka